środa, 12 kwietnia 2017

Arkadia - Lauren Groff




Lauren Groff to ostatnio jedna z jaśniejszych gwiazd na firmamencie literatury. Barack Obama określił jej “Fatum i furię” za najlepszą książką roku. Mogłabym się z tym spierać ale ile czytelników, tyle opinii, a ich uwierzcie, było sporo. “Arkadia” jest jedną z pierwszych powieści w dorobku autorki. Jakie tym razem będą krążyć o niej opinie?

Lutek urodził się w Arkadii, nowej hippisowskiej komunie. Od początku był uważany za wątłego, a nawet nieco opóźnionego w rozwoju chłopca. Był mały, nie mówił, chodził często własnymi drogami. W małej społeczności rządzonej przez charyzmatycznego przywódcę w której mieszkał z rodzicami wszyscy byli równi. Dzielono się pracą i obowiązkami. Mieszkano w wielkim domu, który wyremontowali własnymi rękami. Mimo braku pieniędzy i okresowego głodu żyło im się dobrze. Do czasu. Do Arkadii spływa coraz więcej ludzi chcących być częścią społeczności. Nie wszyscy będą potrafili dostosować się do warunków. Niektórzy z nich to narkomani i pijacy. Zaczyna brakować miejsca, jedzenia, podstawowych środków do życia. Gdy na terenie społeczności dochodzi do tragedii, Lutek z rodzicami postanawiają odejść z Arkadii na zawsze. Jak odnajdzie się mały chłopiec w wielkim mieście?

“To nieważne, że historia nie zawsze jest prawdziwa. Lutek manipuluje obrazami: wie, że historie nie muszą być oparte na faktach, aby były żywe. Rozumie, czując w sobie, jakby chłostał go wiatr, że kiedy tracimy coś więcej niż je same, tracimy samych siebie.”

Przyznaję, nie polubiłam się z Lauren Groff przy naszym pierwszym spotkaniu. Czytanie ‘Fatum i Furii’ szło mi nad wyraz topornie. Nie wiem czym zachwyciła Baracka Obamę ale najwyraźniej coś w niej musiało być. Wiem jednak, co urzekło mnie w “Arkadii” Język jakim posługuje się autorka. Lauren Groff jest absolutną mistrzynią operowania słowem. Wystarczy wczytać się w treść, by odszukać drobne ukryte znaczenia i subtelne porównania, a jest ich w książce wiele. Świat opisany z perspektywy dziecka jest pełen magii i szczerych spostrzeżeń. Jednak raj jaki zna chyli się ku upadkowi, a Lutek będąc młodym chłopcem, nie do końca potrafi to zauważyć.

“Masz tylko konkretną liczbę dni w życiu, aby próbować być szczęśliwym.”

    Autorka dzieli fabułę na cztery części, w pierwszej z nich przedstawiając mechanizmy i pracę wspólnoty w Arkadii. Nie ma w niej ‘własności prywatnej’, jest wspólne wychowywanie dzieci i wolna miłość. Dalej obserwujemy powolny upadek tego małego raju na ziemi i wyjazd Lutka. Kolejne dwie przedstawiają życie dorosłego już Ridley’a, żyjącego skromnie, wychowującego samotnie córkę. W wyniku choroby matki, Lutek będzie zmuszony powrócić do miejsca w którym się urodził. Jednak Arkadia już nie jest tym, czym była kiedyś. Zdecydowanie zabrakło mi tego rytualnego przejścia, dostosowania się Lutka do nowego świata. Taki przeskok byłby na pewno wielkim przeżyciem dla młodego chłopaka, a w powieści została wspomniana jedynie awersja do urządzeń elektronicznych i skromne życie. Początek powieści zauroczył mnie swoimi barwami, środek zaczął nużyć powtarzającymi się schematami i opowieściami ‘o niczym’. Dopiero koniec przedstawił nam ten prawdziwy, realny świat.
Po lekturze “Arkadii” polubiłam Lauren Groff trochę bardziej, jednak dalej czekam na powieść, która dosłownie zmieni mój świat i zostanie w mojej pamięci na zawsze, ponieważ wierzę, że autorka ma do tego zdolności. Pisze książki trudne, skłaniające do myślenia i Dla osób, które pokochały jej “Fatum i furię” jej najnowsza powieść z pewnością się spodoba.

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak.


Wszystkie cytaty pochodzą z książki.
Tytuł: Arkadia
Autor: Lauren Groff
Wydawnictwo: Znak
Tłumacz: Wiesław Marcysiak
Liczba stron: 352
Data wydania: 11 kwietnia 2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz