poniedziałek, 7 maja 2018

Śmierć w Chateau Bremont - L.M. Longworth


    Z okna starego zamku należącego od wieków do rodziny Bremont wypada jego dziedzic Étienne de Bremont. Początkowo jego śmierć uważana jest za samobójstwo ale Antoine Verlaque, przypisany do sprawy sędzia szybko dochodzi do wniosku, że mężczyzna został celowo wypchnięty. Dodatkowo na półce w salonie widzi zdjęcie osoby, której się nie spodziewał. Okazuje się, że to Marine Bonnet, profesor prawa. Ona i Antoine mają za sobą wspólny, odrobinę nieudany związek, jednak teraz będą musieli odłożyć na bok przeszłość i razem postarać się rozwiązać sprawę morderstwa Étienne. Na jaw powoli wychodzą rodzinne tajemnice i dawne zatargi, a nawet powiązania mafijne. Komu najbardziej zależało na śmierci dziedzica?
    Akcja powieści rozgrywa się w małym, urokliwym miasteczku w Prowansji. Autorka postarała się oddać malowniczy klimat i niespieszne życie jego mieszkańców serwując nam sporą porcję ciekawostek i opisów. Jak wiadomo, Francuzi uwielbiają dobre jedzenie popite jeszcze lepszym winem, więc oprócz rozgryzania kolejnych elementów układanki możemy się dowiedzieć co nieco o zwyczajach mieszkańców Prowansji, ulubionych szczepach win czy nawet odpowiednim przyrządzaniu mięsa. Zdecydowanie można odczuć klimat powieści. Warto wspomnieć, że “Śmierć w Chateau Bremont” to debiut. Pani Longworth, na co dzień dziennikarka stworzyła naprawdę ciekawą i wielowątkową powieść. Trzeba napisać, że tempo akcji nie jest zbyt pospieszne, więc nie spodziewajcie się nagłej lawiny w postaci strzelanin, pościgów czy niekonwencjonalnych metod śledczych. Akcja rozwija się powoli, co może niektórym nie przypaść do gustu ale z czasem fabuła zaczyna się rozkręcać. W każdym razie przy lekturze powieści na pewno nie będziecie się nudzić. Jest intryga, zwroty akcji i dobry klimat.

    “Siwa kobieta siedziała sama przy sąsiednim stoliku i z apetytem jadła ostrygi. Uśmiechnęła się do Marine, a ona odpowiedziała jej tym samym. Uwielbiała patrzeć na ludzi, którzy jedli samotnie, nie okazując przy tym zakłopotania czy wstydu.”

    Antoine jest dość charakterystyczną postacią. Dokładny, wręcz irytująco przewrażliwiony na punkcie etykiety i przestrzeganiu zasad przy jedzeniu, czy też doborze wina do dań. Jeździ drogim ale starym samochodem i absolutnie kocha swój przestronny apartament. Nie robi to z niego kiepskiego sędziego. Wręcz przeciwnie. Potrafi logicznie myśleć i wyciągać odpowiednie wnioski. Towarzyszy mu Marie Bonnet, jego dawna miłość, która w przeszłości przyjaźniła się z rodziną Bremont. Z początku wydała mi się dość płaską postacią, która nie do końca potrafiła zapanować nad emocjami ale wraz z rozwojem fabuły pokazała na co ją stać. W pewnych momentach sama przejęła inicjatywę co popchnęło śledztwo do przodu. Jestem wdzięczna autorce, że wątek miłosny między Antoine, a Marie nie przesłonił zagadki morderstwa. Wątek obyczajowy i tak jest dość mocno rozwinięty, a infantylne westchnienia i spojrzenia pomiędzy bohaterami mogłyby być już lekką przesadą.

    “-Gdyby Monica Belluci usiadła obok mnie w jakimś ciemnym barze w paryżu i zaczęła ze mną flirtować, a potem by mi powiedziała, że tak naprawdę jedzenie jej nie interesuje i że nie pija wina, natychmiast przeszłaby mi na nią ochota.”

    Gdybym miała jednym słowem podsumować “Śmierć w Chateau Bremont” napisałabym: uroczy. Ten lekki i sympatyczny kryminał z pewnością spodoba się miłośnikom tego gatunku. Jest w nim odrobinę z niespiesznej prozy Agathy Christie. Z niecierpliwością czekam na kolejną część przygód charyzmatycznej pary ‘detektywów’, a kontynuacja już w czerwcu.
Bises!

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Smak Słowa oraz Business&Culture


Wszystkie cytaty pochodzą z książki.
Tytuł: Śmierć w Chateau Bremont
Autor: L.M. Longworth
Cykl: Verlaque i Bonnet, Tom I
Wydawnictwo: Smak Słowa
Tłumacz: Anna Krochmal
Liczba stron: 340
Data wydania: 15 marca 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz